W ramach festiwalu Millenium Docs Against Gravity będzie można w tym roku obejrzeć 190 filmów. Pokazy odbędą się równolegle w siedmiu miastach do 21 maja, a ci, którzy się zagapili, będą mogli nadrobić podczas odsłony online od 21 maja - 3 czerwca. Program składa się z aż 16 sekcji, w których znalazły się m.in. perełki nagradzane na festiwalach na całym świecie. My polecamy szczególnie selekcję „Niezapomniane historie kobiet” - dokumenty o pionierkach, które z różnych przyczyn zostały wymazane z historii. Nie można  o wybitnej seksuolożce scancelowanej przez establishment. Ale akcentów kobiecych jest więcej, bo twórcy wydarzenia od zawsze dbają o równość i parytety. Jednym z hitów będzie z pewnością „Ostatnia wyprawa” o Wandzie Rutkiewicz — najlepszej himalaistce swoich czasów odrzuconej przez środowisko, która za miłość do gór zapłaciła najwyższą cenę.

Kim jest Eliza Kubarska — twórczyni filmu o Wandzie Rutkiewicz

Film dokumentalny o Wandzie Rutkiewicz odsłania nie tylko portret bohatera, ale także wrażliwość twórcy. Eliza Kubarska jest nie tylko dokumentalistką, ale także himalaistką i podróżniczką. Jako jedna z niewielu kobiet na świecie wytyczała nowe drogi na wielkich górskich ścianach m.in. w Mali, Jordanii, Malezji czy na Grenlandii (trzy nowe drogi na ponad 1000-metrowych ścianach). Już poprzednimi filmami udowodniła, że zależy jej przede wszystkim na przyjęciu perspektywy swoich protagonistów. Jest autorką wielokrotnie nagradzanych „K2. Dotknąć Nieba”, „Badjao. Duchy z morza” czy „Co się wydarzyło na wyspie Pam”, a także Ściana Cieni”.

Przy dokumentowaniu „Ostatniej wyprawy” siostra Wandy Rutkiewicz, Janina Fies, udostępniła jej intymny pamiętnik himalaistki, dzięki czemu widzowie będą mogli zrozumieć, czemu porwała się na „karawanę do marzeń”, straceńczą misję zdobycia ośmiu ośmiotysięczników w ciągu roku.

Czego szukała Wanda Rutkiewicz?

Na początku filmu słyszymy fragment wypowiedzi wspinaczki: 

„Urodziłam się po prostu z pewną cechą, która wcale nie ułatwia życia. Cechą, dla której charakterystyczne jest to, że ciągle nie zadowala się tym, co się ma. A to, co się ma, nabiera wartości wtedy, gdy to można utracić. Czyli nie żyję w czasie teraźniejszym.

Żyję albo w czasie przeszłym, albo przyszłym. W drodze do niego. Jestem w drodze do poszukiwania czegoś” — mówi Rutkiewicz, a my przez cały film będziemy próbowali zrozumieć, czym jest to „coś”.

Życiorys Rutkiewicz obfitował w traumy: w dzieciństwie straciła o dwa lata starszego brata Jerzego, potem został zamordowany jej ojciec. Podczas wypraw śmierć poniosło ok. 30 jej towarzyszy. Przełomowy był dla niej 24 lipca 1990. Wtedy, wspinając się zaledwie kilkanaście metrów od niej, ze ściany Broad Peaku spadł jej ukochany, Kurta Lyncke. Jedyny mężczyzna, który dawał jej niezależność, być może miłość jej życia. Wanda nie mogła się po tej stracie otrząsnąć, zwłaszcza że przez rodzinę Kurta była częściowo za tę śmierć obwiniana. Potem wspinała się już tylko sama, co wymiernie przyczyniło się do jej śmierci.

Samotność pionierki

Film eksploruje także inny wątek życiorysu Rutkiewicz — jej relacje ze środowiskiem wspinaczy. Tajemnicą poliszynela jest, że nie była lubiana, słynęła z silnego charakteru, była indywidualistą, swoje cele stawiała na pierwszym miejscu. Ale przede wszystkim była kobietą w bardzo maczystowskim świecie. Jej osiągnięcia budziły zawiść, bo wielu himalaistów uważało, że „baby nie potrafią się wspinać”. Na pytanie jednej z dziennikarek „czy zdarza jej się w górach czasem po kobiecemu płakać”, opowiada, że tylko z wściekłości. Bez względu na stereotypy i szowinizm, idzie po swoje. I jako pierwsza osoba z Polski zdobywa Mount Everest. Jak sobie poradziło z tym kruche męskie ego?

Średnio. W 1991 r. środowisko, bez wyraźnych przesłanek, zakwestionowało zdobycie przez nią Annapurny, ósmego ośmiotysięcznika w jej karierze. Powołano specjalną komisję, która uwierzyła Rutkiewicz, ale ta do końca była ofiarą zakulisowych plotek. Jej wyczyn negował m.in. Wojciech Kurtyka w wywiadzie udzielonym wiele lat później Gazecie Wyborczej. 

Zobacz także:

Gdzie jest Wanda?

— Jej relacje były już zerwane, nie miała do czego wracać — komentuje w pierwszych minutach dokumentu Carlos Carsolio, meksykański himalaista, który był ostatnią osobą, która widziała Wandę żywą. Wspomina on, że nakłaniał ją do zejścia, ale nie był wystarczająco przekonujący, zostawił jej prawo wyboru. Podczas zejścia doświadczył wizji, Wanda zawładnęła jego wyobraźnią, a on przez kilka godzin nie mógł przestać płakać. Film staje się wiwisekcja ostatniej wyprawy himalaistki i próbuje zrozumieć, czy jej zniknięcie nie było z góry zaplanowana decyzją. Jeśli tak, to miejsce wybrała bezbłędnie. Trzeci co do wysokości szczyt świata, Kanczendzondzę, uznawanych za miejscowych za świata i portal duchowy. 

Przed tą wyprawą Wanda powiedziała mamie, że jeśli nie wróci, to znaczy, że postanowiła dołączyć do jednego z górskich klasztorów. Autorka filmu bada ten wątek i rozmawia z miejscowymi mniszkami. Potwierdzają one, że gdyby ktoś chciał uciec od świata, to w klasztorze byłoby to możliwe. W tych górskich świątyniach można rozpłynąć się, jak we mgle i Wanda nie byłaby jednostkowym przypadkiem.

Portret intymny Wandy Rutkiewicz

Narracja prowadzona przez Rutkiewicz nadaje filmowi intymny charakter. Z materiałów archiwalnych i relacji świadków wyłania się portret kobiety na wskroś samotnej, nierozumianej i odrzuconej, ale też napędzanej niemal mistyczną siłą. Czego Wanda szukała w górach i dlaczego nie mogła tego znaleźć nigdzie indziej?

– Jedną z najważniejszych rzeczy dla mnie jest moja wolność. Nie jest to anarchia. Jest to wolność psychiczna, żeby wolno mi było myśleć, to co myślę i żebym nie musiała obawiać się, że to, co myślę, może być źle słyszane. Żeby wolno mi było wybrać to co chciałabym wybrać, a nie być przymuszana do robienia czegoś — możemy usłyszeć w filmie. 

Czy podczas swojej ostatniej wyprawy wybrała wolność absolutną? Jej ciała nigdy nie odnaleziono.